mój prywatny świat
08
24

14.08.2010 r. dzień ten przeminął jak szalony…napracowaliśmy się bardzo, bardzo…WSZYSTKIM dziękujemy za pomoc w przygotowaniach do ślubu i przyjęcia weselnego :). Jednego nadal mi brakuje wyrwać się na kilka dni od tej szarej codzienności :)…trzeba pomyśleć o jakiejś wycieczce 🙂



08
06

I czas zleciał jak szalony…
Już jutro jedziemy do Węgrowa i pochłoną nas zakupy na wesele…wczoraj jeszcze kupiłam pończochy :), chyba większość rzeczy już jest :), aj żeby z Gdańska nie zapomnieć czegoś wziąć, bo będzie problem…
Jeszcze tylko tydzień i na nowo coś się zacznie…



08
03

Pogoda paskudna za oknem… miałam jechać kupić te pończoszki do sukni ślubnej, ale nie chce się wychodzić. Nawet Ajra z Sebastianem nie chce długo chodzić i może lepiej, bo jak zmoknie to mocno śmierdzi…już tylko kilka dni do wyjazdu…do soboty to już bardzo blisko, powoli zapełniam torbę z rzeczami do Węgrowa, w niedzielę były drugie zapowiedzi przedślubne – u mnie w parafii jeszcze czytają…. teraz zastanawiałam się z Sebastianem, co zrobić z moim zameldowaniem…później te wymiany dokumentów….aj…aj…trochę tego będzie…idę poczytać książkę. Ajra i Sebastian chrapią mi za plecami 🙂



07
30

Ale zrobiłam poruszenie. Na zdjęciach, które robiłyśmy z Ulą w Chicago miałam ubraną taką fioletową bluzkę z motylkami od pań Olszewskich :)….wyglądałam w niej bardzo ładnie , a tu zauważyłam po ponad roku, że jej nie mam 🙁 , w Węgrowie nie ma, wcześniej mieszkałam na Morenie…sprawdzę dobrze na Pogórzu, ale chyba przepadła :(, ale nadal uważam, że najlepszy zakup to te bardzo wygodne biustonosze i nie kosztowały bardzo dużo, a u nas w Polsce dla kobiet z większym biustem to trzeba sporo zapłacić za taki biustonosz i aż taki wygodny to on nie jest jak te moje z Ameryki… no cóż dziś będę odżałowywać bluzkę z Chicago…takie życie… w ogóle to jutro taki mini panieński, tzn. idę trochę potańczyć…dziwnie mi, już tak blisko i takie dziwne sny…
najlepsze, że śniło mi się, że siedzę obok chwilowo jeszcze Sebastiana prezesa…ile w tej głowie dziwnych rzeczy się kłębi….



07
22

Po prostu przeżywam już to i boję się…



04
15

Widziałam, że Ula też śledzisz nasz smutek… jak większość ludzi na świecie…niektórzy może ku przestrodze, z ciekawości, ktoś utożsamia swe poglądy z którąś z osób… inne pobudki…nostalgia… jedność z ojczyzną…
Dla mnie wręcz niesmaczny jest ten protest ludzi czy Kaczyńscy mają być pochowani na Wawelu czy nie….czy to wypada czy nie… tam są pochowani „lepsi, ważniejsi”, każdy ma swoje dobre i złe cechy…robi coś dobrego, złego….każdy jest tylko człowiekiem… i każdy w jakiś sposób jest ważny… ciało to tylko ciało… oni zginęli i potrzebują spokoju…. ja bym nie chciała, żeby ktoś nad moim ciałem robił taki szum…. wolałabym, żeby się pomodlił w mojej intencji, a czy ja będę pochowana w Węgrowie, Gdyni…. czy to ważne???? czy to jest istotne…moje ciało zjedzą robaki…. czas i Matka Ziemia zrobi swoje…



01
22

Taaa…. już zostali zaszczyceni stać za nami w kościele 🙂 i złożyć swe podpisy 🙂 …nasza Magda z Węgrowa i Mój Najstarszy Siostrzeniec 🙂 … powiedzieli nam swoje tak 🙂 . Cieszymy się, że się zgodzili. Podziękujemy w sierpniu 🙂
Od 01.02 zaczynam pracę w sanepidzie 🙂
Dzisiaj idziemy większą grupą na film „Avatar” – Magda, Andrzej, Łukasz, Sebastian i ja…. chcieliśmy zabrać jeszcze Cioteczkę Sebastiana z Córką, ale nie chciały 🙁
Jula ma chomika i wczoraj Sebastian został ochrzczony przez chomika 🙂 …taaaa , a co zrobił sobie siusiu na Sebastianowym sweterku 🙂



01
12

No cóż dużo zmian niesie ten 2010 rok!!! I to w życiu osobistym, jak i zawodowym!!! Zmieniam pracę…. 🙂



08
12

No cóż jestem bardzo szczęśliwa 🙂 .
Chciałam tylko napisać, ze jak ktoś jest ciekawy, co u mnie to telefon, mail, gg zostaje, bo bloga już pisać nie będę … nie mam czasu na siedzenie w necie, a po drugie nie chcę …. poznałam naprawdę wspaniałego mężczyznę…i już teraz zmiana za zmianą ..jedynie napiszę, że Łukasz już na Morenie nie mieszka, a ja od 1.10 też się wyprowadzam – przed okresem grzewczym 😛 hehehehe teraz największą rzeczą do przewiezienia jest moje łóżko 🙂
Mateusz dzięki za bloga….. po 1.10 można też już go zlikwidować… chcę żyć nie wirtualnie, ale tak rzeczywiście – wspólne rozmowy, obiadki, spacerki, sprzątanie i w ogóle 😛 😛
Pozdrawiam WSZYSTKICH 🙂
DOBREGO ŻYCIA! 🙂